Dlaczego, jakieś miejsce staje się dla nas szczególnie ważne? Pewnie, decydują o tym dobre wspomnienia; beztroskie, radosne chwile spędzone tam z przyjaciółmi, rodziną, ukochaną osobą. Jeśli dodatkowo to miejsce, pełne jest cudownych widoków, zabytków, plenerów, możemy tam spotkać fajnych ludzi, wracamy do niego jak do domu. Już po paru chwilach oddychania powietrzem takiego miejsca, czujemy się lepiej. Ładujemy tam akumulatory. Dla mnie takim miejscem jest niewielka miejscowość w Beskidzie Sądeckim, przedmieścia uzdrowiskowej Krynicy – Tylicz. Dawniej posiadłość biskupia, różnie nazywana: Orawa, Miastkowo. Do drugiej wojny światowej Tylicz zamieszkały był zarówno przez Polaków jak i Łemków ( z przewagą Łemków). Leżąc na trasie do przełączy tylickiej prowadzącej na Słowację istniał od XIII wieku. Swoje lata świetności miał do połowy XVI wieku. Później następował już tylko spadek znaczenia miasta.
Mimo to w Tyliczu i okolicach miało miejsce wiele niesamowitych historii. Tu została zgładzona ostatnia w Polsce czarownica. Do dziś można oglądać ślady walk z różnych wojen, na przykład znane z literatury „Okopy Św. Trójcy” z okresu Konfederacji Barskiej. Przeprowadzenie w XIX wieku nowej drogi do granicy przez Muszynkę oraz kolei do Krynicy pozostawiło Tylicz całkiem na uboczu.
Dziś w Tyliczu mieszka ok. 2000 mieszkańców. Utrzymują się głownie z turystyki oraz dojeżdżają zarobkowo do większych miejscowości: Krynicy, Muszyny i Nowego Sącza. Największym zakładem przemysłowym jest rozlewnia wody mineralnej (należąca do Coca Coli), z której pijemy popularną "Kroplę Beskidu". Miejscem centralnym Tylicza, jest jego rynek. Tu wysiadamy z jedynego środka transportu, czyli PKS. Tu również gromadzi się życie handlowe. Na rynku znajdziemy większość sklepów, piekarnię, aptekę oraz pocztę. Znajduję się tu również największa restauracja „Orawa”, z czynną czasami w podziemiach dyskoteką. Na środku runku znajduję się dom kultury,w nim znajdziemy bibliotekę oraz kawiarenkę internetową. Niestety zniknęły z rynku obecne do niedawna, takie atrakcje jak: pizzeria oraz salonik gier zręcznościowych. Architektura rynku nie jest zachwycająca. Dominują typowe, mało ciekawe budynki z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, oraz kilka odnowionych budynków starego typu z podobno charakterystycznym ( i rzadkim) dla tych terenów usytuowaniem równoległym do rynku. Niestety mimo iż,są one być może ciekawe dla historyków architektury, nie są zbyt atrakcyjne wizualnie. Jedną ze stron rynku zamyka plac, podążając, którym dojdziemy do pięknego zabytkowego XVII wiecznego kościoła. Przed kościółkiem, znajduje się cudowne drzewo, w które uderzył piorun.Ono jednak, mimo wypalenia nie obumarło. Odrodziło się od korzeni. Istnieje legenda że wypowiedziane do jego wnętrza życzenie sprawdzi się.
Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, redakcja może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.